Przejdź do głównej zawartości

Warszawa 44 - 2 sierpnia 1944

Historia toczy się każdego dnia, godzina po godzinie, dzieją się rzeczy zarówno wielkie, jak i z pozoru błahe. Dopiero z perspektywy czasu można niejako z dystansu zobaczyć wyraźniej jak te drobne wydarzenia wpływały na te większe lub do nich prowadziły. W historii Warszawy miesiące sierpień i wrzesień roku 1944 zapisały się w sposób szczególny. W upalne lato, dziewczęta i chłopcy wyruszyli do walki o wolność stolicy. Prawdopodobnie nikt z nich nie przypuszczał jak mocno wydarzenia owych dni wpłyną na losy miasta i jego mieszkańców.


Żoliborz - Kampinos
W nocy z 1 na 2 sierpnia około 1000 powstańców przeszło do Puszczy Kampinoskiej. Pod Boernerowem (Babicami) jedna z grup - głównie żołnierze 2 kompanii por. Jerzego Terczyńskiego "Starży" ze Zgrupowania "Żubr" - natknęła się na pododdział Dywizji Spadochronowo-Pancernej "Hermann Göring" i ukraińskie oddziały pomocnicze. Według ustaleń Janusza Trylińskiego zginęło wówczas bądź zostało zamordowanych po wzięciu do niewoli nie mniej niż 73 żołnierzy AK (w listopadzie 1945 r. szczątki 62 osób zostały ekshumowane przez PCK i złożone na Cmentarzu Wawrzyszewskim). W tym czasie na Żoliborzu organizowały się samodzielne grupy powstańcze, które pozostały w dzielnicy. Dwie z nich utworzone wokół rtm. Adama Rzeszotarskiego "Żmii" oraz por. Romana Dąbrowskiego "Starego" początkowo nie przejawiały większej aktywności. Natomiast trzecia, dowodzona przez ppor. Władysława Jasińskiego "Topora", we wczesnych godzinach popołudniowych zdobyła gmach Państwowego Liceum i Gimnazjum im. Księcia Józefa Poniatowskiego przy ul. Lisa-Kuli 16 (tzw. Poniatówkę) i zajęła centralę telefoniczną (tzw. małą PAST-ę) przy ul. Felińskiego 39. Działania te utrzymały Niemców w przekonaniu o znacznych siłach powstańczych znajdujących się na terenie dzielnicy. Wywieszona na gmach centrali flaga, jak pisał wówczas jeden z powstańców, była: pierwszą polską flagą, jaką po latach zobaczyłem na własne oczy. Nastroje i humory ulegają natychmiastowej zmianie. [...] Obecnie poszczególne panie i panowie z III i IV Kolonii [WSM] zaczynają nas widzieć [doceniać]. Zaczynają się rozmowy, rozpoczyna się częstowanie jedzeniem, papierosami i bimbrem.

Warszawa
W podwarszawskich Pęcicach zginęło 91 żołnierzy AK ze zgrupowania ppłk. Mieczysława Sokołowskiego "Grzymały", który nocą z 1 na 2 sierpnia opuścił Ochotę. Niemcy rozstrzelali również ponad 600 osób w więzieniu przy ul. Rakowieckiej 37. Powstańcy kontynuowali natarcia w całym mieście, opanowując kolejne obiekty niemieckie. Batalion AK "Zośka" zdobył dwa czołgi typu "Panther".

Niezależnie od tego jak dziś patrzymy na te burzliwe dzieje stołecznej insurekcji oraz jak oceniamy trafność decyzji o jej rozpoczęciu, wypada zapoznać się z przebiegiem tych wydarzeń. Jak co roku, od kilku lat publikujemy w tym okresie serię codziennych postów, które mają naszym czytelnikom ułatwić poznanie tych trudnych losów miasta i jego mieszkańców. Tym razem naszym przewodnikiem po dniach walki i powstańczego trudu będzie publikacja autorstwa Grzegorza Jasińskiego “Żoliborz Walczący”. Wbrew pozorom nazwa książki może być odrobinę myląca, albowiem autor tego kalendarium nie ogranicza się jedynie do opisu, tego co działo się na Żoliborzu, ale także zawiera kronikę wydarzeń powstańczych w całej Warszawie. Mamy nadzieję, że ta krótka skondensowana forma ułatwi czytelnikom codzienne zapoznawanie się z tym co 74 lata temu działo się w naszym mieście nie tylko w teorii, ale także poprzez odwiedzenie opisywanych miejsc. Jeśli ktoś chciałby znaleźć więcej informacji to zachęcamy również do zapoznania się z naszymi kalendariami Powstania z lat ubiegłych. Życząc zarazem nie tylko przyjemnej lektury, ale także i udanych spacerów, jak zwykle zachęcamy do wyjścia w miasto, w którym nie tylko w początku sierpnia będzie wiele do zobaczenia w ramach upamiętnienia Powstania i jego bohaterów ! Zatem do spotkania na miejskich brukach !

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Złoto-Czerwone

Tym razem post będzie nietypowy, bo w zasadzie tylko informacyjny. Każdy bowiem z naszych czytelników chyba wie, a przynajmniej taką mamy nadzieję, jakie są oficjalne barwy i flaga Warszawy. Można je zobaczyć nie tylko na środkach komunikacji miejskiej, ale również w herbie. Flaga składa się z dwóch poziomych pasów o równej szerokości. Zgodnie ze Statutem miasta "Barwami Miasta są kolory żółty i czerwony ułożone w dwóch poziomych, równoległych pasach tej samej szerokości, z których górny jest koloru żółtego a dolny koloru czerwonego".  W wielu źródłach zaś kolor żółty jest zwany kolorem złotym. Decyzja ta wprowadzona została w życie jeszcze w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Bezpośrednio po wojnie jednak nie powrócono do niej. Stało się to dopiero na mocy Uchwały Rady Miasta Stołecznego Warszawy nr 18 z dnia 15 sierpnia 1990 r. w sprawie "przywrócenia tradycji przedwojennej w zakresie herbu, barw miejskich, pieczęci...".  Wielu z naszych czytelników ch

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcujące na s

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa