Przejdź do głównej zawartości

Szkot w Warszawie


Dziś chcielibyśmy opowiedzieć Wam o pewnym Szkocie, który pomimo kiedyś pełnionych funkcji, dziś jest niemal zupełnie zapomniany. My przypomnieliśmy sobie o nim spacerując po Starym Mieście. To tu na jednej z kamieniczek przy ul. Wąski Dunaj umieszczona jest dotycząca go pamiątkowa tabliczka. 


Ciekawa jest już nawet sama kamienica, na której umieszczone zostało upamiętnienie. Jej adres to Wąski Dunaj 10, choć wejście znajduje się od strony ul. Szeroki Dunaj. Jest to Kamienica Szewców, w której mieści się obecnie Muzeum Cechu Rzemiosł Skórzanych im. Jana Kilińskiego, o którym Wam zresztą opowiemy  w osobnym  poście.

Wróćmy jednak do naszego Szkota. Aleksander Czamer, a właściwie Alexander Chalmers, urodził się ok. 1645 r. w Szkocji. Obywatelstwo Starej Warszawy uzyskał blisko 27 lat później. Wtedy to także stał na czele kolonii szkockiej w mieście. W  rok później odkupił od Tomasza Straga kram na Rynku Starego Miasta i uzyskał tytuł kupca królewskiego. Był on właścicielem Kamienicy Falkiewiczowskiej na rogu Rynku Starego Miasta i Krzywego Koła, oraz wspomnianej już Kamienicy Szewców.

W latach 1697-98 sprawował Czamer urząd burmistrza miasta Stara Warszawa. Był również burmistrzem powietrznym w latach 1691, 1694, 1696 i 1702-03. W 1701 r. był wójtem, a w 1703 r. ławnikiem. Był także prowizorem Szpitala Św. Ducha. W czasie sprawowania urzędu burmistrza wdał się w zatarg z klasztorem oo. Dominikanów o grunty przed ich kościołem. Znajdowały się tam kramy wynajmowane przez zakonników. Czamer uznał je jednak za miejskie. Sąd polubowny zawiesił go za to na 3 lata w urzędowaniu, ponadto jak podają źródła rzucona została na niego klątwa. 

Aleksander Czamer zmarł 9 marca 1703 r. i pochowany został w obecnym kościele katedralnym św. Jana. W czasie ostatniej wojny zniszczona została znajdująca się tam upamiętniająca go tabliczka. W tej chwili jedynym istniejącym uhonorowaniem jest tabliczka na Kamienicy Szewców, która odsłonięta została w listopadzie 2008 r.

Na kartach historii Warszawy zapisał się również syn Aleksandra, Wilhelm - który podobnie jak ojciec aktywnie angażował się w działalność władz miejskich. W 1694 r. i w latach 1703-06 był on ławnikiem, w 1710 r. rajcą, a w latach 1710-12 burmistrzem miasta Stara Warszawa. W 1711 r. został przez Augusta II mianowany komendantem miasta do walki z zarazą morową. W zbiorach Muzeum Historycznego m.st. Warszawy znajduje się srebrna szkatuła z przyborami do pisana z wyrytym na pokrywie herbem Warszawy, którą w 1710 r. Czamer podarował radzie miejskiej.


Na koniec nie pozostaje nam nic innego, niż tradycyjnie zaprosić wszystkich na spacer. Przy najbliższej bytności na Starym Mieście zajrzyjcie na ulicę Szeroki Dunaj i zwróćcie uwagę na tabliczkę wspominającą ważnego dla Warszawy Szkota. Przy okazji zachęcamy też, do bacznego rozglądania się po murach mijanych domów i kamienic, sporo z nich posiada na elewacjach tablice upamiętniające nie tylko tych co o miasto i kraj walczyli, ale także i tych co w ciszy codziennych zwykłych obowiązków je budowali dla sobie współczesnych i przyszłych pokoleń. Szkoda, że o wielu z nich ciągle wiemy zbyt mało i pamiętamy za rzadko.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcujące na s

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa