Przejdź do głównej zawartości

A jednak jest Warszawa


Po raz kolejny chcemy Was dziś zaprosić na Stare Miasto. To tu bowiem, na murach Barbakanu, prezentowana jest plenerowa wystawa fotografii. W naszej opinii - pod bardzo ciekawym tytułem "A jednak jest Warszawa". Co skłoniło nas do przyjrzenia się jej z bliska.


Fotografie pochodzą z zasobów Archiwum Państwowego w Warszawie, Archiwum Akt Nowych, Narodowego Archiwum Cyfrowego oraz Instytutu Pamięci Narodowej. Wystawa nawiązuje do 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej, skupia się jednak konkretnie na Warszawie. 

Ekspozycja ta przypomina najważniejsze dla stolicy wydarzenia. Zarówno te z czasu okupacji, jak i późniejsze, z pierwszych lat odbudowy miasta ze zniszczeń wojennych. Wystawa składa się z dwóch wyraźnie zaznaczonych części, do podkreślenia czego zresztą w idealny sposób wykorzystano istniejącą zabudowę tej części Starego Miasta.











Początkowe plansze z fotografiami to, jak już wspomnieliśmy wcześniej, opowieść o czasie wojny. Historia tu opowiadana zaczyna się 5 maja 1939 r. Dlatego na pierwszej tablicy widzimy słynne i dobrze skądinąd znane zdjęcie. Przedstawia ono ministra spraw zagranicznych RP Józefa Becka, wygłaszającego w sejmie exposé po zerwaniu przez Niemcy paktu o nieagresji. Dalej pokazano słuchających go na ulicach warszawiaków. 

Następnie widzimy całą grozę wojny m.in. : płonące budynki przy Krakowskim Przedmieściu we wrześniu 1939 r., żołnierzy niemieckich, dzieci przyglądających się niemieckiemu wartownikowi, dramatyczną sytuację żydów, a na koniec warszawskich powstańców. Centralną postacią tej części jest niezłomny prezydent Warszawy Stefan Starzyński i jego najbardziej znana wypowiedź : Chciałem, by Warszawa była wielka. Wierzyłem, że wielką będzie…. I Warszawa jest wielka. Prędzej to nastąpiło, niż przypuszczałem. 

Później możemy zobaczyć ludność opuszczającą zburzone miasto, moment wyzwolenia, to co z miasta pozostało i ludzi do niego powracających. 








Druga część wystawy to opowieść o podnoszącej się z gruzów stolicy. 

Prezentowane tu fotografie w naszej opinii, doskonale oddają atmosferę pierwszych dni, miesięcy i lat po wojnie, jaką było dane nam poznać z przekazów ustnych lub książkowych. Widzimy tu odradzające się do życia miasto i powracających do niego jego mieszkańców, którzy poszukują noclegów, odgruzowują i odbudowują Warszawę. 

Historię kończy fotografia ukazująca chłopców przyglądających się warszawskiej syrence. Przyglądając się temu zdjęciu warto również zwrócić uwagę na wiersz, który na nim umieszczono.



Na koniec nie pozostaje nam nic innego niż zaprosić Was na spacer. Rozpoczynający się weekend wydaje się być idealnym czasem, by właśnie swe kroki skierować ku warszawskiej Starówce. A obejrzenie opisywanej przez Nas ekspozycji z pewnością będzie dobrym punktem na krótką przerwę. 

Jeśli zaś będą towarzyszyli Wam zagraniczni goście, tym bardziej warto im tę wystawę pokazać. Nie tylko ze względu na to, że dobór zdjęć jest bardzo ciekawy, ale także na fakt iż każda plansza poza komentarzem w języku polskim, posiada również stosowną adnotację w języku angielskim. 

Ekspozycja ta będzie czynna do końca lipca, macie więc jeszcze sporo czasu nie tylko by ją zobaczyć samemu, ale także by zachęcić do jej obejrzenia znajomych.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Złoto-Czerwone

Tym razem post będzie nietypowy, bo w zasadzie tylko informacyjny. Każdy bowiem z naszych czytelników chyba wie, a przynajmniej taką mamy nadzieję, jakie są oficjalne barwy i flaga Warszawy. Można je zobaczyć nie tylko na środkach komunikacji miejskiej, ale również w herbie. Flaga składa się z dwóch poziomych pasów o równej szerokości. Zgodnie ze Statutem miasta "Barwami Miasta są kolory żółty i czerwony ułożone w dwóch poziomych, równoległych pasach tej samej szerokości, z których górny jest koloru żółtego a dolny koloru czerwonego".  W wielu źródłach zaś kolor żółty jest zwany kolorem złotym. Decyzja ta wprowadzona została w życie jeszcze w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Bezpośrednio po wojnie jednak nie powrócono do niej. Stało się to dopiero na mocy Uchwały Rady Miasta Stołecznego Warszawy nr 18 z dnia 15 sierpnia 1990 r. w sprawie "przywrócenia tradycji przedwojennej w zakresie herbu, barw miejskich, pieczęci...".  Wielu z naszych czytelników ch

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcujące na s

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa