Warszawa, 5.8.1944 - Niemieckie przeciwnatarcie na Woli
Oddziały SS-Gruppenführera Heinza Rainefartha i SS-Oberführera Oskara Dirlewangera, wsparte jednostkami dywizji SS "Hermann Göring" oraz bombardowaniem z powietrza, przeszły do generalnego przeciwnatarcia na osi Wola - Chłodna - Ogród Saski, mającego za zadanie przede wszystkim przebicie się z Woli do Ogrodu Saskiego i Pałacu Brühla, a następnie uwolnienie odciętego w tym pałacu dowódcy niemieckiego garnizonu w Warszawie gen. Stahela i gubernatora Fischera.
Dotarcie do Pałacu Brühla miało stanowić pierwszy krok na drodze do otwarcia drogi przelotowej z Woli na Krakowskie Przedmieście do mostu Kierbedzia.
Mimo zaciętego oporu oddziałów powstańczych, wielu udanych lokalnych przeciwuderzeń, zdobycia broni i amunicji oraz zniszczenia kilku czołgów nieprzyjaciela - wieczorem Niemcy dotarli do mostu. W tym czasie oddziały zgrupowania ppłk. Jana Mazurkiewicza ("Radosława") toczyły zaciętą walkę o utrzymanie rejonu cmentarzy na Woli, wycofując się stopniowo w kierunku Stawek. W toku walk na wyludnionym terenie dawnego getta harcerski batalion AK "Zośka" wsparty dwoma czołgami opanował obóz koncentracyjny na rogu Gęsiej i Zamenhofa, uwalniając około 350 wiezionych tam Żydów pochodzących z różnych krajów.
Jak co roku, przychodzi w stolicy Polski ta chwila, gdy pamięcią sięgamy do sierpniowych i wrześniowych dni roku 1944. Wiele już na ten temat powiedziano i z pewnością ciągle wiele jest do opowiedzenia. Bo o tyle o ile udało się nam jako społeczeństwu spopularyzować zarówno logo Polski Walczącej, jak i inne patriotyczne symbole, w tym także odznaki poszczególnych jednostek AK, do tego stopnia, że występują już niemalże wszędzie. Od różnego rodzaju wlepek i transparentów, murali czy bluz dresowych i t-shirtów o motywach mniej lub bardziej udanych tatuaży nie wspominając.
Zrobiła się swego rodzaju moda na patriotyzm, a przynajmniej na jego deklarowanie. Niestety programy takie jak chociażby „Matura to bzdura” dobitnie obnażają, że za tą popularyzacją nie poszła rzetelna edukacja. Więc z jednej strony można by rzec, że Powstania jest w mediach i popkulturze za dużo, a z drugiej strony zdecydowanie za mało na poziomie merytorycznym.
Nie ma w naszej opinii lepszego sposobu uczczenia tych bohaterów, niezależnie od płci i wieku w jakim do walki 1.08.1944 r. ruszyli, niż dać dostęp do informacji. Stąd jak co roku przystępujemy do akcji publikacji codziennego kalendarium. W tej edycji oprzemy się o rzecz trochę starszą jeśli chodzi o datę jej publikacji, ale w naszej opinii nader ciekawą jeśli chodzi o wybór cytatów opartych na źródłach. Mowa tu o “Kronice Powstań Polskich 1794-1944” wydanej w 1994 r. nakładem wydawnictwa Kronika.
Mamy nadzieję, że te krótkie w swej formie ale bogate w treści merytoryczne wpisy pomogą nam wszystkim lepiej przeżyć te 63 dni pamięci o walczącej Warszawie i jej mieszkańcach. Co nie znaczy, że nie zachęcamy także do udziału w innych ciekawych formach upamiętniania jakie w tym okresie będą miały miejsce, a których z każdym rokiem przybywa. Zaś jeśli komuś będzie zbyt mało informacji, lub będzie czuł niedosyt tylko jednym wpisem dziennie z naszej strony, tego odsyłamy do naszych kalendariów z lat ubiegłych oraz do śledzenia naszych mediów społecznościowych. W miarę możliwości będziemy starali się podsyłać na bieżąco ciekawe propozycje, nie tylko w postaci lektury.
A teraz ruszajmy w miasto by zapalić światełka na Powstańczych mogiłach, czy pod tablicami na budynkach i skwerach, spotykajmy się na placach i po domach by śpiewać piosenki – ale przede wszystkim okażmy należyty szacunek ciągle jeszcze żyjącym bohaterom – Oni ciągle są wśród Nas! Cześć im i chwała!
Komentarze
Prześlij komentarz