Warszawa, 7.8.1944 - Siódmy dzień walk
Na Woli oddziały niemieckie od świtu kontynuowały natarcie, "oczyszczając" rejon ulic Chłodnej, Ogrodowej, pl. Mirowskiego, Hal Mirowskich i pl. Żelaznej Bramy. Próby kontrnatarcia, podjęte w rejonie pl. Mirowskiego przez polskie siły, dowodzone przez mjr. Stanisława Steczkowskiego ("Zagończyka"), zostały odrzucone w kierunku ul. Grzybowskiej. Wąskim klinem w pozycjach nieprzyjaciela w tej dzielnicy tkwiły oddziały zgrupowania "Radosław", tocząc ciężkie boje o utrzymanie cmentarza kalwińskiego, gdzie walczył "Parasol", i o utrzymanie wyludnionych terenów getta, gdzie walczyli żołnierze batalionu "Zośka". Stare Miasto nękane silnym ogniem artylerii i bombardowaniem lotniczym zostało praktycznie odcięte od Śródmieścia. W kilku punktach Warszawy, m.in. na Nowym Świecie, Niemcy nacierali pod osłoną żywych tarcz, które stanowiły polskie kobiety lub ranni powstańcy, pędzeni przez czołgami. W nocy z 7 na 8.8 na wysokości ulicy Brackiej zostało wybudowane przejście przez Al. Jerozolimskie - jedyna droga łącząca Śródmieście północne i południowe. Na Mokotowie powstańcy zdobyli ul. Szustra od Puławskiej do Al. Niepodległości, oraz ul. Belgijską po skarpę. Tego dnia w gazecie powstańczej "Warszawa walczy" stwierdzono: "Za powodzenie powstania, za jego zwycięstwo odpowiedzialni jesteśmy wszyscy i każdy z nas z osobna. Sprawa jest wspólna (...)".
Jak co roku, przychodzi w stolicy Polski ta chwila, gdy pamięcią sięgamy do sierpniowych i wrześniowych dni roku 1944. Wiele już na ten temat powiedziano i z pewnością ciągle wiele jest do opowiedzenia. Bo o tyle o ile udało się nam jako społeczeństwu spopularyzować zarówno logo Polski Walczącej, jak i inne patriotyczne symbole, w tym także odznaki poszczególnych jednostek AK, do tego stopnia, że występują już niemalże wszędzie. Od różnego rodzaju wlepek i transparentów, murali czy bluz dresowych i t-shirtów o motywach mniej lub bardziej udanych tatuaży nie wspominając.
Zrobiła się swego rodzaju moda na patriotyzm, a przynajmniej na jego deklarowanie. Niestety programy takie jak chociażby „Matura to bzdura” dobitnie obnażają, że za tą popularyzacją nie poszła rzetelna edukacja. Więc z jednej strony można by rzec, że Powstania jest w mediach i popkulturze za dużo, a z drugiej strony zdecydowanie za mało na poziomie merytorycznym.
Nie ma w naszej opinii lepszego sposobu uczczenia tych bohaterów, niezależnie od płci i wieku w jakim do walki 1.08.1944 r. ruszyli, niż dać dostęp do informacji. Stąd jak co roku przystępujemy do akcji publikacji codziennego kalendarium. W tej edycji oprzemy się o rzecz trochę starszą jeśli chodzi o datę jej publikacji, ale w naszej opinii nader ciekawą jeśli chodzi o wybór cytatów opartych na źródłach. Mowa tu o “Kronice Powstań Polskich 1794-1944” wydanej w 1994 r. nakładem wydawnictwa Kronika.
Mamy nadzieję, że te krótkie w swej formie ale bogate w treści merytoryczne wpisy pomogą nam wszystkim lepiej przeżyć te 63 dni pamięci o walczącej Warszawie i jej mieszkańcach. Co nie znaczy, że nie zachęcamy także do udziału w innych ciekawych formach upamiętniania jakie w tym okresie będą miały miejsce, a których z każdym rokiem przybywa. Zaś jeśli komuś będzie zbyt mało informacji, lub będzie czuł niedosyt tylko jednym wpisem dziennie z naszej strony, tego odsyłamy do naszych kalendariów z lat ubiegłych oraz do śledzenia naszych mediów społecznościowych. W miarę możliwości będziemy starali się podsyłać na bieżąco ciekawe propozycje, nie tylko w postaci lektury.
A teraz ruszajmy w miasto by zapalić światełka na Powstańczych mogiłach, czy pod tablicami na budynkach i skwerach, spotykajmy się na placach i po domach by śpiewać piosenki – ale przede wszystkim okażmy należyty szacunek ciągle jeszcze żyjącym bohaterom – Oni ciągle są wśród Nas! Cześć im i chwała!
Komentarze
Prześlij komentarz