Przejdź do głównej zawartości

Park Moczydło


Pora roku i pogoda zachęcają do spacerów. Dlatego dziś chcemy zaprosić naszych czytelników do jednego z warszawskich parków. 

Wielu z Was, zwłaszcza tym związanym z Wolą, Park Moczydło jest zapewne dobrze znany. Jego historia nie sięga daleko wstecz. Powstał on bowiem na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego wieku w miejscu po nieużytkach i gliniankach. Teren został uporządkowany w czynie społecznym przez uczniów miejscowych szkół, mieszkańców i pracowników okolicznych zakładów. 






Pozostałością glinianek są stawy, które stanowią niewątpliwą ozdobę parku. O ich czystość dba specjalna przepompownia. Nad ich brzegami spotkać można zarówno wędkarzy, jak i zakochane pary. 



Elementem, który wyróżnia ten park od innych jest górka zwana Moczydłowską. Jest to sztucznie usypane wzniesienie. Z jego szczytu można podziwiać wspaniałą panoramę okolicy. Jeszcze w latach 80. istniał tu wyciąg orczykowy i wypożyczalnia nart. Dziś w miejscu tej ostatniej znajduje się restauracja.

Dla małych spacerowiczów na terenie parku znajduje się spory plac zabaw. Starszych zaś zainteresować może znajdujący się na tym terenie Stadion Olimpii. To tu co niedziela działa słynny Bazar na Olimpii. Na skraju parku znajduje się zaś Figura Jezusa Miłosiernego, ale o niej opowiemy Wam przy innej okazji. 

Mamy również ciekawostkę dla miłośników warszawskiego metra. To właśnie w okolicach parku ma się znajdować jedna ze stacji II linii metra. Dzięki temu dotarcie tu będzie jeszcze łatwiejsze. 


Na koniec nie pozostaje nam nic innego jak zaprosić Was do Parku Moczydło. Najlepiej z kocykiem, książką i czymś smacznym do niej. Można oczywiście wybrać również spacer alejkami lub opalanie się na skraju górki. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Złoto-Czerwone

Tym razem post będzie nietypowy, bo w zasadzie tylko informacyjny. Każdy bowiem z naszych czytelników chyba wie, a przynajmniej taką mamy nadzieję, jakie są oficjalne barwy i flaga Warszawy. Można je zobaczyć nie tylko na środkach komunikacji miejskiej, ale również w herbie. Flaga składa się z dwóch poziomych pasów o równej szerokości. Zgodnie ze Statutem miasta "Barwami Miasta są kolory żółty i czerwony ułożone w dwóch poziomych, równoległych pasach tej samej szerokości, z których górny jest koloru żółtego a dolny koloru czerwonego".  W wielu źródłach zaś kolor żółty jest zwany kolorem złotym. Decyzja ta wprowadzona została w życie jeszcze w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Bezpośrednio po wojnie jednak nie powrócono do niej. Stało się to dopiero na mocy Uchwały Rady Miasta Stołecznego Warszawy nr 18 z dnia 15 sierpnia 1990 r. w sprawie "przywrócenia tradycji przedwojennej w zakresie herbu, barw miejskich, pieczęci...".  Wielu z naszych czytelników ch

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcujące na s

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa