Przejdź do głównej zawartości

Szczęśliwy pies


Tym razem przedstawimy Wam coś maleńkiego, ale niezwykle sympatycznego. Wydaje nam się, ze nie wszyscy z Was wiedzą, że tego rodzaju pomnik stoi w Warszawie. Zadowoleni będą prawdopodobnie zwłaszcza ci z naszych czytelników, których zaliczyć można do miłośników psów.  

Część spacerujących po Polach Mokotowskich zwróciła może uwagę na niewielką rzeźbę stojącą w zachodniej części parku. Jest to Pomnik Szczęśliwego Psa. Jego odsłonięcie nastąpiło 2 października 2004 roku z okazji obchodów Światowego Dnia Zwierząt. Był to jeden z elementów zorganizowanej z tej okazji przez miesięcznik Cztery Łapy Parady Psów. 


Inicjatorką powstania pomnika była Dorota Szulc-Wojtasik redaktor naczelna miesięcznika. Projekt rzeźby naturalnej wielkości wykonała Bogna Czechowska. Pozował jej Golden Retriever o imieniu Lokat, należący do Fundacji Przyjaciel. Brązowy odlew został wykonany w niewielkim zakładzie przy ul. Spokojnej. Pomnik miał ukazać psa szczęśliwego, czyli kochanego, otoczonego miłością i opieką. Siedzący pies wpatruje się w górę, jakby patrzył na stojącego przed nim pana. 

Może następnym razem spacerując po Polu Mokotowskim przystaniecie na chwilę przy naszym bohaterze. Na pewno będzie mu miło gdy zostanie pogłaskany po łbie. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcu...

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa ...

Miasto44

Jak zapewne wszyscy wiedzą w tym roku obchody 70 rocznicy Powstania Warszawskiego miały dosyć rozbudowany charakter, można powiedzieć jak zwykle w przypadku okrągłej daty. Jednak tym co na pewno było wyróżniającym elementem tych działań była organizacja specjalnego przedpremierowego pokazu filmu Miasto 44 w reżyserii Jana Komasy dla prawie 12 000 widzów na Stadionie Narodowym.  My tam byliśmy, film widzieliśmy i chcemy się Wami podzielić wrażeniami z tego wydarzenia. Na wstępie trzeba powiedzieć, że w dosyć niedługim czasie po projekcji właśnie reżyser stwierdził, że prace nad filmem się nie zakończyły i nie jest to finalny obraz. Potem nastąpiło pewne dementi, że była jednak to projekcja specjalnej wersji przygotowanej do emisji właśnie tym konkretnym miejscu i czasie. Wobec tego i my pozwolimy uczynić sobie pewne zastrzeżenie, że nasza recenzja, choć lepiej było by powiedzieć notatka dla naszych czytelników, jest bardzo subiektywnym zapisem wrażeń i odczuć jakie mieli...