Przejdź do głównej zawartości

"Królewska Wola. Tutaj wybierano królów"


Dziś po raz kolejny chcemy opowiedzieć Wam o imprezie, na której byliśmy. Tym razem będzie to piknik historyczny pod znamiennym tytułem Królewska Wola. Tutaj wybierano królów.

Działo się to w ostatnią sobotę kwietnia, w opisanym już kiedyś przez nas Parku Moczydło. Okazją dla zaistnienia tego, bardzo ciekawego w naszej opinii, wydarzenia była dosyć okrągła, bo  440 rocznica jednej z elekcji. Choć chodziło tu bezpośrednio o postać Anny Jagiellonki, to jednak organizatorzy postawili się sobie za cel przekrojowe przedstawienie czasów królewskich elekcji. 







Trzeb jednoznacznie powiedzieć, że organizatorzy z powodzeniem stanęli na wysokości wyznaczonego sobie zadania. Impreza była udana i to zarówno pod względem liczby uczestników, jak i atrakcji dla nich przewidzianych. Oprócz pozycji popularnych, a nawet można by powiedzieć, że standardowych bez których żaden piknik odbyć się nie może, jak chociażby stoisko z watą cukrową czy możliwość przejażdżki na kucykach. Tym razem repertuar podniet dla duszy i dla ciała był większy.







Z kronikarskiego obowiązku i posiłkując się danymi z oficjalnej strony wydarzenia na facebooku, pozwolimy sobie tutaj wymienić je wszystkie:

  • przemarszem wojsk z salwą z broni palnej jako inauguracja pikniku, 
  • pokazy walk rycerskich, 
  • pokaz jazdy konnej husarii i dam, 
  • pokazy sokolnicze, 
  • musztra w wykonaniu oddziałów rekonstrukcyjnych 
  • pokazy artyleryjskie z wykorzystaniem replik armat i amunicji czarnoprochowej 
  • pokaz tańców dawnych 
  • koronacja Stefana Batorego w asyście szlachty 
  • degustacje w szlacheckiej karczmie 
  • występy muzykantów i kuglarzy 
  • liczne turnieje zabaw 
  • stanowisko mincerza - możliwość wybicia pamiątkowej monety 
  • różnego rodzaju konkursy w tym też edukacyjne 
  • lekcje historii 
  • stanowiska rzemieślników w ramach Jarmarku Staropolskiego 
  • drukarnia Walentego Łapki - prasa mistrza Gutenberga 
  • pokazy flagowe grupy zajmującej się Sbandieratori 
  • spacery przewodnickie śladami elekcji i nie tylko 
  • jako pokaz główny - inscenizacja bitwy z udziałem grup rekonstrukcyjnych przy wykorzystaniu replik broni białej, broni palnej oraz artylerii i amunicji czarnoprochowej

Całość zaś tych atrakcji została zwieńczona wieczornym widowiskiem plenerowym zatytułowanym "Płonące skrzydła husarii" w wykonaniu Teatru Ognia. Trzeba też zaznaczyć, iż całość imprezy została poprzedzona uroczystym odsłonięciem granitowego pocztu królów przy znanym już naszym czytelnikom obelisku Electio Viritim






Warto zaznaczyć, że zasadniczo większość punktów głównej imprezy dotyczyła życia warstw wyższych, czyli szlachty i możnych, a także dworu królewskiego. Jednak trzeba też odnotować, iż wśród bogatej oferty stanowisk było także miejsce na prezentację związaną z życiem mieszczan, chłopów i rzemieślników dawnych wieków. Którzy to właśnie stanowili znakomitą większość ówczesnego społeczeństwa. Co prawda, były to grupy mniej zamożne, ale za to wytwarzające znaczną część przedmiotów codziennego użytku, a także zajmujące się obrotem towarami.





I tak wśród licznych straganów można było odnaleźć m.in. stanowisko tkaczki i pasamoniczki (była to kobieta, która robiła ozdobne szamerunki, pasmanterię, sznurki i hafty), przetwory zielarki z epoki, rybaka z wędzarnią, powroźnika, pszczelarza i garncarza. Koordynatorem tej części imprezy była firma Aecheo-concept zajmująca się pokazami dawnych rzemiosł i widowiskami historycznymi. 











Nam ale prawdopodobnie również większości biorących udział w pikniku, najbardziej podobała się inscenizacja bitwy i pokaz strzelania z armat i broni czarnoprochowej. Co więcej, można było nie tylko zobaczyć, ale także i wziąć osobiście udział w ładowaniu i odpalaniu tychże narzędzi "głosu boga wojny" jak to głosił tytuł pokazu. Mieliśmy na tyle szczęścia, że nasz przedstawiciel wziął w tym udział osobiście.



Na koniec tradycyjnie już zaprosimy Was na spacer. Tym razem jednak trochę nietypowo. Chcemy bowiem zaprosić Was serdecznie na kolejne pikniki historyczne, które od czasu do czasu odbywają się w naszym mieście. Z naszej strony możemy Wam tylko powiedzieć, ze tego rodzaju imprezy to świetna zabawa zarówno dla widzów, jak i uczestników. Dla zachęty zapraszamy jeszcze na nasz kanał na YouTube, na którym możecie obejrzeć filmiki, które powstały w czasie pikniku. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Złoto-Czerwone

Tym razem post będzie nietypowy, bo w zasadzie tylko informacyjny. Każdy bowiem z naszych czytelników chyba wie, a przynajmniej taką mamy nadzieję, jakie są oficjalne barwy i flaga Warszawy. Można je zobaczyć nie tylko na środkach komunikacji miejskiej, ale również w herbie. Flaga składa się z dwóch poziomych pasów o równej szerokości. Zgodnie ze Statutem miasta "Barwami Miasta są kolory żółty i czerwony ułożone w dwóch poziomych, równoległych pasach tej samej szerokości, z których górny jest koloru żółtego a dolny koloru czerwonego".  W wielu źródłach zaś kolor żółty jest zwany kolorem złotym. Decyzja ta wprowadzona została w życie jeszcze w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Bezpośrednio po wojnie jednak nie powrócono do niej. Stało się to dopiero na mocy Uchwały Rady Miasta Stołecznego Warszawy nr 18 z dnia 15 sierpnia 1990 r. w sprawie "przywrócenia tradycji przedwojennej w zakresie herbu, barw miejskich, pieczęci...".  Wielu z naszych czytelników ch

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcujące na s

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa