Przejdź do głównej zawartości

"Niech polska ziemia utuli ich do spokojnego snu"


Dziś, z okazji obchodzonego 1 marca Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, chcielibyśmy zaprosić Was do odwiedzenia Krakowskiego Przedmieścia. Tam bowiem prezentowana jest wystawa Niech polska ziemia utuli ich do spokojnego snu. Ekshumacje i identyfikacje ofiar terroru komunistycznego.



Wystawę przygotowały wspólnie Instytut Pamięci Narodowej i Polska Baza Genetyczna Ofiar Totalitaryzmów. Prezentowane są na niej wyniki prac ekshumacyjnych i identyfikacyjnych prowadzonych przez IPN oraz Pomorski Uniwersytet Medyczny w Szczecinie w ramach ogólnopolskiego projektu badawczego „Poszukiwania nieznanych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego z lat 1944–1956” oraz Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów (PBGOT). 



Uroczystego otwarcia, 1 marca punktualnie o godzinie 11, dokonali wspólnie: prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Łukasz Kamiński, Rektor Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Andrzej Ciechanowicz oraz Dyrektor Instytutu Pamięci Narodowej Oddział w Szczecinie dr Marcin Stefaniak. 




Celem wystawy jest ocalenie od zapomnienia pomordowanych przez UB i pochowanych w wielu nieznanych miejscach, Żołnierzy Wyklętych, zwanych Żołnierzami Niezłomnymi. Tu wypada doprecyzować, że mianem tym określa się członków wielu różnych organizacji polskiego podziemia niepodległościowego po 1945 roku znanego także jako tzw. druga konspiracja, m.in.  Zrzeszenia WiN i Narodowych Sił Zbrojnych.

Na pierwszych planszach widz ma możliwość zapoznania się z przebiegiem prac ekshumacyjnych oraz identyfikacyjnych. Są one zarówno w języku polskim, jak i angielskim co może przybliżyć tę tematykę większej ilości osób. Na kolejnych prezentowane są sylwetki Żołnierzy Wyklętych.



Na koniec zanim jak zwykle zaprosimy Was wszystkich na spacer, wypada przypomnieć skąd wzięła się data 1 marca ustanowiona jako Narodowy Dzień Pamięci "Żołnierzy Wyklętych". 

Stało się tak na mocy ustawy z dnia 3 lutego 2011 roku nadającej wcześniej już inicjowanym oddolnie obchodom rangę święta państwowego. Natomiast wybór samej daty związany był z wydarzeniem historycznym. Tego bowiem dnia w 1951 roku w Warszawie, w więzieniu mokotowskim, rozstrzelano Łukasza Cieplińskiego wraz z innymi członkami IV Zarządu Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość".

Wystawa będzie czynna do 13 kwietnia, każdy zainteresowany tematem zdąży ją zobaczyć. Zachęcamy by w czasie weekendowego wiosennego spaceru, wybrać jako trasę malowniczy Trakt Królewski i przy okazji zatrzymać się przy czarnych planszach ze zdjęciami tych co za Wolną Polskę oddali życie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcujące na s

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa

Szkot w Warszawie

Dziś chcielibyśmy opowiedzieć Wam o pewnym Szkocie, który pomimo kiedyś pełnionych funkcji, dziś jest niemal zupełnie zapomniany. My przypomnieliśmy sobie o nim spacerując po Starym Mieście. To tu na jednej z kamieniczek przy ul. Wąski Dunaj umieszczona jest dotycząca go pamiątkowa tabliczka.  Ciekawa jest już nawet sama kamienica, na której umieszczone zostało upamiętnienie. Jej adres to Wąski Dunaj  10, choć wejście znajduje się od strony ul. Szeroki Dunaj. Jest to Kamienica Szewców, w której mieści się obecnie  Muzeum Cechu Rzemiosł Skórzanych im. Jana Kilińskiego, o którym Wam zresztą opowiemy  w osobnym  poście. Wróćmy jednak do naszego Szkota. Aleksander Czamer, a właściwie Alexander Chalmers, urodził się ok. 1645 r. w Szkocji. Obywatelstwo Starej Warszawy uzyskał blisko 27 lat później.  Wtedy to także stał na czele kolonii szkockiej w mieście. W  rok później odkupił od Tomasza Straga kram na Rynku Starego Miasta i uzyskał tytuł kupca królewskiego. Był on właściciel