Przejdź do głównej zawartości

Pamięci małych bohaterów


Początek października to kolejna już rocznica kapitulacji Powstania Warszawskiego. Przy tej właśnie okazji chcielibyśmy przypomnieć Wam lub może niektórym powiedzieć, że stoi w Warszawie pomnik ku czci najmłodszych bohaterów tego wydarzenia. Pomnik Małego Powstańca znajduje się przy Barbakanie.


Rzeźba przedstawia postać kilkuletniego chłopca w za dużym ubraniu, olbrzymim karabinem i niemieckim hełmie z orzełkiem. Pomnik został zaprojektowany już w 1946 roku przez Jerzego Jarnuszkiewicza. Autor wykonał wówczas jedynie niewielką gipsową statuetkę, która w krótkim czasie zyskała jednak niezwykłą popularność. ówczesne władze zgodziły się na ustawienie pomnika dopiero na początku lat 80-tych. Inicjatorami jego budowy byli harcerze z Chorągwi Stołecznej ZHP im. Bohaterów Warszawy. Odsłonięcia pomnika 1 października 1983 roku dokonał Jerzy Świderski, w czasie Powstania 14-letni łącznik, pseudonim "Lubicz", w batalionie "Gustaw" AK. 


Za pomnikiem umieszczono tablicę z pierwszymi słowami jednej z najbardziej znanych piosenek powstańczych. Autorem słów do "Warszawskich dzieci" był Stanisław Ryszard Dobrowolski, a muzyki Andrzej Panufnik. Skomponowana została w lipcu 1944 roku, w dniu wybuchu Powstania została nagrana, a jej pierwsza emisja nastąpiła 8 sierpnia.

Gdy będziecie spacerować Starym Miastem przystańcie na chwilę przy pomniku małych bohaterów i zanućcie refren "Warszawskich dzieci".

Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
Za każdy kamień Twój, Stolico damy krew!
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
Gdy padnie rozkaz Twój, poniesiem wrogom gniew!


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcu...

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa ...

Miasto44

Jak zapewne wszyscy wiedzą w tym roku obchody 70 rocznicy Powstania Warszawskiego miały dosyć rozbudowany charakter, można powiedzieć jak zwykle w przypadku okrągłej daty. Jednak tym co na pewno było wyróżniającym elementem tych działań była organizacja specjalnego przedpremierowego pokazu filmu Miasto 44 w reżyserii Jana Komasy dla prawie 12 000 widzów na Stadionie Narodowym.  My tam byliśmy, film widzieliśmy i chcemy się Wami podzielić wrażeniami z tego wydarzenia. Na wstępie trzeba powiedzieć, że w dosyć niedługim czasie po projekcji właśnie reżyser stwierdził, że prace nad filmem się nie zakończyły i nie jest to finalny obraz. Potem nastąpiło pewne dementi, że była jednak to projekcja specjalnej wersji przygotowanej do emisji właśnie tym konkretnym miejscu i czasie. Wobec tego i my pozwolimy uczynić sobie pewne zastrzeżenie, że nasza recenzja, choć lepiej było by powiedzieć notatka dla naszych czytelników, jest bardzo subiektywnym zapisem wrażeń i odczuć jakie mieli...