Przejdź do głównej zawartości

Tajemnicze głazy


Te niepozorne głazy znane są na pewno tym z Was, którzy jeżdżą na rowerach, znajdują się one bowiem przy Wybrzeżu Gdańskim, tuż obok ścieżki rowerowej. Mało kto jednak wie, że te niepozorne głazy tworzą Pomnik Nauczycieli.

Powstał on z inicjatywy prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego, a ufundował go Zarząd Miejski. Pomnik miał upamiętniać nauczycieli którzy w czasie zaborów bronili młodzieży przed wynarodowienie. Jego odsłonięcie nastąpiło 12 listopada 1938 roku, dwadzieścia lat po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Wszystkich którzy chcieliby zobaczyć jak wyglądała ta uroczystość, a także sam pomnik odsyłamy do zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.

Fotografie te są tym cenniejsze, że obecny pomnik znacznie różni się od oryginału. Pierwotna wersja została w 1944 roku wysadzona w powietrze niemieckich żołnierzy. Z ocalałych fragmentów został ponownie skomponowany pomnik, tym razem wzniesiony z inicjatywy Rady Narodowej m.st. Warszawy. Jego ponowne odsłonięcie nastąpiło 22 listopada 1958 roku. 

Historia pomnika znajdowała się na umieszczonej z boku brązowej tablicy. Niestety padła ona łupem złodziei.


Znajdujące się na na samym głazie napisy są niestety coraz mniej niewidoczne. Jeśli będziecie mieli chęć możecie spróbować jej przeczytać. Jeśli nie to na górze umieszczony jest cytat :
"Odrodzić dusze ludzkie
Zmienić człowieka
Zrobić o lepszym
Potężniejszym i silniejszym
Oto Wasze zadanie"
                         Józef Piłsudski
Poniżej "Ku uczczeniu pracy Nauczycielstwa Stolicy w 20-stą rocznicę odzyskania Niepodległości Zarząd Miejski. 1938 rok".  

 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcu...

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa ...

Miasto44

Jak zapewne wszyscy wiedzą w tym roku obchody 70 rocznicy Powstania Warszawskiego miały dosyć rozbudowany charakter, można powiedzieć jak zwykle w przypadku okrągłej daty. Jednak tym co na pewno było wyróżniającym elementem tych działań była organizacja specjalnego przedpremierowego pokazu filmu Miasto 44 w reżyserii Jana Komasy dla prawie 12 000 widzów na Stadionie Narodowym.  My tam byliśmy, film widzieliśmy i chcemy się Wami podzielić wrażeniami z tego wydarzenia. Na wstępie trzeba powiedzieć, że w dosyć niedługim czasie po projekcji właśnie reżyser stwierdził, że prace nad filmem się nie zakończyły i nie jest to finalny obraz. Potem nastąpiło pewne dementi, że była jednak to projekcja specjalnej wersji przygotowanej do emisji właśnie tym konkretnym miejscu i czasie. Wobec tego i my pozwolimy uczynić sobie pewne zastrzeżenie, że nasza recenzja, choć lepiej było by powiedzieć notatka dla naszych czytelników, jest bardzo subiektywnym zapisem wrażeń i odczuć jakie mieli...