Przejdź do głównej zawartości

Patrząc w 2015 rok


Za nami już życzenia świąteczne i noworoczne, ciepłe rodzinne chwile przy wspólnych posiłkach i szaleństwa sylwestrowych zabaw. Mamy nadzieję, że był to dobry czas dla Naszych czytelników. Nas ten okres odpoczynku i radości skłonił do refleksji nad tym co się zmieniło przez ten rok, który już za nami.

Pierwsze co przychodzi na myśl i wydaje się oczywiste to blisko dwukrotne przekroczenie do tej pory rekordowej liczby 53 postów rocznie. Jesteśmy bardzo dumni z tego wyniku. Choć mamy świadomość, że ilość nie może zastąpić jakości i zawsze staramy się dbać o wysoki poziom merytoryczny informacji, które przekazujemy w naszych wpisach.


Drugą powiązaną z pierwszą kwestią jest udana realizacja publikowania codziennego kalendarium Powstania Warszawskiego zapoczątkowana z okazji ubiegłorocznych obchodów rocznicy Jego wybuchu. Nie było to łatwe tym bardziej, że w trakcie tego okresu byliśmy w rozjazdach w różnych częściach kraju. Niewątpliwie to właśnie tym codziennym wpisom zawdzięczamy tak dobry wynik jeśli chodzi o ilość postów opublikowanych w ciągu roku.


Trzecią rzeczą było osiągnięcie, a następnie przekroczenie założonego progu 50 000 wyświetleń na samym blogu. Bez wątpienia nie było by to możliwe gdyby nie zaktywizowanie się w różnych kanałach mediów społecznościowych jak Twitter, Google+, Instagram czy oczywiście Facebook.


Czwartym osiągnięciem było wyjście poza ramy internetu poprzez nawiązanie współpracy z Międzypokoleniową Klubokawiarnią. Zazwyczaj raz na miesiąc można tu przyjść, posłuchać nas i zobaczyć na żywo, a nawet z nami porozmawiać.


Piąty punkt jest podobny, bo udało się również Nam zagościć w kilku audycjach Radia Polska Live! z cyklu "Dialogi na Szpilkach". Podobnie, jak w powyżej wspomnianej klubokawiarni mówimy tu o Warszawie i jej historii.


Szóstym osiągnięciem było niewątpliwie ukończenie kursu na przewodnika miejskiego przez połowę redakcji. Może to dobrze rokować na przyszłe kolejne spotkania z nami, by tym razem poznawać wspólnie piękno stolicy i jej historię w terenie.


Za siódmy sukces możemy poczytać sobie poprowadzenie kilku wycieczek, spotkań autorskich, wykładów czy recenzji książek, co traktujemy trochę jako pilotaż do przyszłych projektów. Być może zabrzmi to tajemniczo, ale tak - mamy pewne plany co do przyszłości, jednak póki co nie będziemy ich tu rozwijać. Nie chcemy niczego przesądzać ani przyśpieszać, niech sprawy toczą się i rozwijają w sobie właściwym tempie.

Wierzymy, że stać nas na więcej i że Nasi czytelnicy tego od nas oczekują więc będziemy się starali rozwijać. Jeśli będziecie odpowiednio czujni być może już niedługo uda Wam się dostrzec nasze nowe projekty. Mamy nadzieję, że spotkają się one z życzliwym przyjęciem z Waszej strony.

Póki co, chcemy gorąco podziękować za wszystkie wyrazy sympatii i wsparcia jakie od Was otrzymaliśmy zarówno osobiście jak i za pośrednictwem maili, wiadomości prywatnych, czy komentarzy na portalach społecznościowych, jak i na samym blogu. Zachęcamy do komentowania naszych wpisów i kontaktowania się z nami z propozycjami tego o czym chcielibyście przeczytać albo co warto zobaczyć. Za wszystkie takie inspiracje i zaproszenia serdecznie dziękujemy, czasem są dla nas one tak nieoczekiwane, że ze względów na wcześniejsze zobowiązania, nie zawsze jesteśmy w stanie je w pełni zrealizować. Za co bardzo przepraszamy, ale obiecujemy, że dalej będziemy się starać w możliwie jak najpełniejszy sposób korzystać z tych zaproszeń i podpowiedzi.


Na koniec jak zwykle zachęcamy by wyjść na miasto, pomimo chwilowej fali typowo zimowych przecież mrozów, jest w stolicy wiele ciekawych miejsc do zobaczenia, a Warszawa naprawdę daje się lubić niezależnie od pogody. Życząc Wam Drodzy Czytelnicy pogody ducha i ciepła w sercach, kłaniamy się nisko raz jeszcze z okazji Nowego Roku i mamy nadzieję, że dalej będziecie z Nami patrzeć w jedną stronę i widzieć Warszawę i Mazowsze :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Złoto-Czerwone

Tym razem post będzie nietypowy, bo w zasadzie tylko informacyjny. Każdy bowiem z naszych czytelników chyba wie, a przynajmniej taką mamy nadzieję, jakie są oficjalne barwy i flaga Warszawy. Można je zobaczyć nie tylko na środkach komunikacji miejskiej, ale również w herbie. Flaga składa się z dwóch poziomych pasów o równej szerokości. Zgodnie ze Statutem miasta "Barwami Miasta są kolory żółty i czerwony ułożone w dwóch poziomych, równoległych pasach tej samej szerokości, z których górny jest koloru żółtego a dolny koloru czerwonego".  W wielu źródłach zaś kolor żółty jest zwany kolorem złotym. Decyzja ta wprowadzona została w życie jeszcze w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Bezpośrednio po wojnie jednak nie powrócono do niej. Stało się to dopiero na mocy Uchwały Rady Miasta Stołecznego Warszawy nr 18 z dnia 15 sierpnia 1990 r. w sprawie "przywrócenia tradycji przedwojennej w zakresie herbu, barw miejskich, pieczęci...".  Wielu z naszych czytelników ch

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcujące na s

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa