Przejdź do głównej zawartości

Cmentarz Epidemiczny


W Warszawie znajduje się wiele cmentarzy, w tym nie mało jest tu również takich miejsc, które już nie istnieją w formie nekropolii. Dziś chcemy Wam opowiedzieć właśnie o jednym z tych nieco zapomnianych miejsc ostatniego spoczynku Warszawiaków z ubiegłych stuleci.



Pozostałości dawnego cmentarza epidemicznego, dziś znajdują się wśród pięknej zieleni wypełniającej przestrzeń pomiędzy ulicami św. Wincentego, Ostródzką i Malborską. Usytuowany został On wówczas poza granicami Głodnej Wsi na Starym Bródnie. Chowano tu doraźnie ofiary epidemii morowego powietrza od czerwca 1708 do maja 1709 roku. Epidemia ta pochłonęło podobno do 30 000 ofiar, co spowodowało niemal całkowite wyludnienie się miasta. 





Jedyną wyraźnie widoczną pozostałością cmentarza, jest dziś pomnik-nagrobek w formie kilkumetrowej smukłej kolumny. Zwieńczonej klasycystycznym kapitelem niosącym czworokątny postument z krzyżem uzupełnionym pasyjką. Jest to najstarszy zachowany w Warszawie cmentarny pomnik nagrobny. W płycinie cokołu znajduje się bardzo ciekawa inskrypcja : D.O.M. Tu Michał Walembergie Powietrzem Ruszony Z Synem y Córką Lezy który ot swey Zony Te Pamiatka Odbiera, Prosząc miiających do Boga o Westchnienie Za dusze lezace, w dzien drugi wrzesnia Wiek skonczyl Doczesny w Rok Panski Tysiac Siedemsety y osmy. Znajduje się tu również współczesna tablica informacyjna, która głosi: Kolumna stanowi jedyny zabytek upamiętniający istnienie w tym miejscu cmentarza zadżumionych z 1708 roku. 

Na koniec nie pozostaje Nam chyba nic innego niż zaprosić wszystkich na spacer. Tym razem zachęcamy by przy jego okazji przyjrzeć się pozostałościom po zapomnianym nieco Cmentarzu Epidemicznym. 

Tych z naszych czytelników, którzy chcą poznać więcej warszawskich cmentarzy zapraszamy do lektury książek :
  • Mórawski Karol Cmentarze warszawskie : przewodnik historyczny. Warszawa : Wydawnictwo Nowy Świat, 2012
  • Mórawski Karol Przewodnik historyczny po cmentarzach warszawskich. Warszawa : Wydaw. PTTK, 1989
  • Majewski Jerzy S., Urzykowski Tomasz Spacerownik po warszawskich cmentarzach. Warszawa : Agora, [2009]
Zaś tych, których interesują w ogóle cmentarze zapraszamy na ciekawą stronę Cmentarium.

Komentarze

  1. Super blog, wielka szkoda, że już nie piszecie! Pozdrawiam Państwa!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękujemy za tak miły komentarz, kto wie może jeszcze do tego wrócimy ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Złoto-Czerwone

Tym razem post będzie nietypowy, bo w zasadzie tylko informacyjny. Każdy bowiem z naszych czytelników chyba wie, a przynajmniej taką mamy nadzieję, jakie są oficjalne barwy i flaga Warszawy. Można je zobaczyć nie tylko na środkach komunikacji miejskiej, ale również w herbie. Flaga składa się z dwóch poziomych pasów o równej szerokości. Zgodnie ze Statutem miasta "Barwami Miasta są kolory żółty i czerwony ułożone w dwóch poziomych, równoległych pasach tej samej szerokości, z których górny jest koloru żółtego a dolny koloru czerwonego".  W wielu źródłach zaś kolor żółty jest zwany kolorem złotym. Decyzja ta wprowadzona została w życie jeszcze w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Bezpośrednio po wojnie jednak nie powrócono do niej. Stało się to dopiero na mocy Uchwały Rady Miasta Stołecznego Warszawy nr 18 z dnia 15 sierpnia 1990 r. w sprawie "przywrócenia tradycji przedwojennej w zakresie herbu, barw miejskich, pieczęci...".  Wielu z naszych czytelników ch

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcujące na s

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa