Są takie książki, które gdy się czyta to słyszy się jakby głos piszącego je autora, najczęściej tak jest gdy ów twórca znany nam jest ze świata mediów audiowizualnych. Jednak tego Gawędziarza o Stolicy możemy często usłyszeć w Radio Warszawa, gdzie prowadzi swoją autorską audycję pod znamiennym tytułem "Tu była Warszawa". Słuchacz może dzięki niej poznać lepiej stolicę, zarówno tę współczesną, jak i tę której po części już nie ma. Niewątpliwie olbrzymia wiedza prowadzącego i łatwość prowadzenia rozmów z zapraszanymi do studia gośćmi sprawiają, że czas upływa szybko i ani się człowiek obejrzy a już jest koniec audycji. Na szczęście w dobie internetu jest szansa znalezienia archiwalnych audycji i możliwość ponownego ich odsłuchania.
Jednak czasem ma się potrzebę obcowania ze słowem pisanym, by móc sobie coś przyswoić, czy uporządkować. I tu właśnie przychodzi z pomocą książka Piotra Otrębskiego, który okazuje się być równie sprawnym opowiadaczem na kartach pokrytych drukiem, co interesująco prowadzić dyskusję w studio. To co się mocno z tej książki wybija to olbrzymia erudycja i znawstwo autora. Niewątpliwie w dziedzinie kościołów i kaplic miasta stołecznego mamy do czynienia z prawdziwym ekspertem, który potrafi także dzieje poszczególnych budynków sakralnych Warszawy umieścić w szerszym kontekście historycznym.
Powiedzmy sobie szczerze, że książki o architekturze, poza wąskim gronem odbiorców mocno osadzonych zawodowo lub hobbystycznie w temacie, dla przeciętnego odbiorcy zwykle nie są zbyt porywające w lekturze. Ta jednak stanowi bardzo pozytywny wyjątek od tej reguły. Jest tak za sprawą anegdot i ciekawostek jakimi bogato okraszone są karty "Kościołów i kaplic" oraz faktu, że dzięki autorowi możemy dostać się w miejsca, w które normalnie było by dosyć trudno wejść przeciętnemu gościowi prosto z warszawskich bruków. Takim przykładem może być chociażby kościół i klasztor sióstr Wizytek z Krakowskiego Przedmieścia, od którego autor rozpoczyna swego rodzaju spacer po stołecznych świątyniach.
Nie bez znaczenia jest także fakt, iż opowieść jest również bogato zilustrowana dużą ilością zdjęć i grafik, zarówno w postaci ujęć współczesnych, jak i z kart słynnych warszawskich pocztówek z początków XX wieku, a także prac z okresów wcześniejszych. Tak więc zajrzeć możemy do ogródka ks. Twardowskiego i dowiedzieć się czemu służyły słynne słupy stojące przed bramą prowadzącą do klasztoru Wizytek. W dalszej części opowieści możemy poznać jakie były losy fundacji szlachetnie urodzonych panien kanoniczek i kościoła św. Andrzeja. Uważny czytelnik z pewnością też dostrzeże ciekawą informację, który z kościołów Starego Miasta uniknął stania się muzeum, a jego wieżę brano mylnie za pozostałość drugiego z ciągów murów obronnych. W toku lektury pojawi się również postać jednego z najsłynniejszych Starozakonnych mieszkańców stolicy czyli Szmula Jakuba Zbytkowera, a ci którzy być może jeszcze tego nie wiedzą, przeczytają o tym czym był Sejm Czterech Ziem, oraz gdzie Maria Radziwiłowa zakupiła 24 kolumny i dla jakiego z warszawskich kościołów zostały one przeznaczone.
Kolejnym mocnym punktem książki są liczne cytaty z prac znanych badaczy dziejów warszawskich z poprzednich epok, można powiedzieć, że Otrębski sięga tu najlepszej z tradycji stawania na barkach gigantów dla uzyskania szerszej perspektywy spojrzenia, a widok rozpościerający się z tej wysokości z łatwością objaśnić czytelnikowi. Jest w tym rzemiośle na tyle sprawny, że odpowiednio dobierając "bohaterów" swej opowieści ciekawe informacje znajdzie w tej książce zarówno ten co dopiero zaczyna poznawać historię stolicy, jak i osoba posiadająca już pewne rozeznanie w tej materii. Czy jest to książka zatem kompletna? Można by zatem zadać sobie takie pytanie. Oczywiście trzeba odpowiedzieć przecząco, bo wybór omówionych kościołów i kaplic, a w zasadzie opowiedzianych historii i anegdot o nich - by trafniej określić zawartość publikacji, jest czysto subiektywny i można by chcieć przeczytać o jeszcze innych obiektach sakralnych, albo jedne wymienić na drugie.
Jednak takiego rozwiązania, w postaci zawężenia listy omawianych świątyń - nie należy traktować ani jako zarzutu, ani jako wady, albowiem tu otwiera się szerokie pole i przestrzeń do kontynuacji i nawiązań. Na co szczerze mówiąc jako czytelnicy i radiosłuchacze liczymy przecież z niekłamaną, a szczerą nadzieją i sercem ochotnym, by popędzić na spotkanie autorskie z kolejnym tomem opowieści o stołecznych świątyniach. Póki co rzecz jasna trzeba się zadowolić tym co mamy, a naszym zdaniem jest to książka warta nie tylko samej lektury, ale także i zabrania jej na spacer szlakiem wytyczonym przez autora na jej kartach.
Tak więc w ten trochę leniwy czas między Świętami, które nie do końca się jeszcze skończyły bo przecież wciąż mamy oktawę - ciekawych zachęcamy by sprawdzić co to takiego, warto ruszyć się z kanapy do czego nawołuje Ojciec Święty Franciszek i wyruszyć w drogę. Chociażby po to, by poznać bogactwo historyczne jakie niosą ze sobą warszawskie świątynie i ich burzliwe nieraz dzieje. A przy okazji może i wspomóc w sposób szczególny tych, którzy tego wsparcia najbardziej potrzebują. Wierzymy, że spacer po stołecznych kościołach i kaplicach może dać ku temu choć kilka okazji.
Komentarze
Prześlij komentarz