Przejdź do głównej zawartości

Patrząc w 2014 rok

Znów zaczynamy nietypowo, chyba weszło nam to w krew. Choć tym razem będzie to coś czego w sumie w tym okresie spodziewać się należy. Wszak z końcem rok, przychodzi u każdego z Nas taki odruch by spróbować podsumować ten czas co już za nami. My także chcielibyśmy się tego podjąć, choć może przyznać należy, że naszym zwyczajem uczynimy to w trochę przewrotny sposób. 

W tym poście chcielibyśmy się trochę pochwalić, a trochę podziękować Wam, naszym stałym czytelnikom, za to, że z Nami jesteście. Bardzo dziękujemy za wszystkie komentarze jakie zostawiacie pod postami. Każdy z nich jest dla nas niezwykle cenny i z należytą uwagą przez nas czytany, nawet jeśli nie zawsze udaje nam się na każdy z Nich od razu odpisać, co staramy się zresztą w miarę naszych możliwości czynić. Dziękujemy także, za liczne wyrazy sympatii na profilu bloga jaki możecie znaleźć na Facebooku czy Twitterze, a wkrótce również na Instagramie. Bardzo dziękujemy też za pomysły na posty i różnego rodzaju podpowiedzi, rady czy inspiracje z których bardzo chętnie korzystamy. Bardzo cenimy sobie Wasze zdanie. Dlatego też dziś chcielibyśmy choć w kilku słowach przybliżyć Wam 10 postów, które na dzień dzisiejszy cieszą się największą wśród Was popularnością. 


Tego postu specjalnie chyba przedstawiać nie trzeba. tytuł mówi sam za siebie. Niewątpliwie film Jana Komasy o Powstaniu Warszawskim jest czymś wyjątkowym i odcisnął swoje mocne piętno, na tegorocznych obchodach rocznicy stołecznej insurekcji z sierpnia 1944 roku. Cieszy Nas to, że to akurat ta notka znalazła się na pierwszym miejscu pod względem liczby wyświetleń. Zarówno sam film jak i wydarzenie któremu jest on poświęcony mają dla nas znaczenie szczególne. Jeśli chcecie się dowiedzieć dlaczego tak jest zachęcamy do lektury powyższego postu.


Musimy przyznać, że drugą wielką miłością naszą prócz Warszawy i Mazowsza, są książki. Lubimy je czytać, kupować, rozmawiać o nich. Z każdym miesiącem przybywa ich w naszej blogowej biblioteczce. Jak to się dzieje, że ciągle się mieszczą jeszcze kolejne na półkach, nie wiemy. Jednak zawsze wyprawa do księgarni napawa nas lękiem, że miejsce to po tych zakupach ostatecznie ulegnie wyczerpaniu. Jakie książki lubimy najbardziej ? Oczywiście te poświęcone Warszawie, ale też i wszystkie inne historyczne, a przede wszystkim mądre i ciekawe. Takie zazwyczaj znajdujemy własnie na dorocznych Targach Książki Historycznej odbywających się co roku w Arkadach Kubickiego na Zamku Królewskim. Ten akurat post dotyczy ubiegłorocznej edycji, ale jeśli chcielibyście porównać co przez rok uległo zmianie, to z pewnością z łatwością odnajdziecie także post z relacją z przed miesiąca, gdy byliśmy na XXIII odsłonie tego wydarzenia.


Niewątpliwie wiersze księdza Jana są równie wyjątkowe, jak i ich autor. Miejsce Jego upamiętnienia wydaje się niepozorne, choć przecież umieszczone w jednym z najbardziej ruchliwych i tętniących od pokoleń życiem punktów na mapie Warszawy. Bardzo je lubimy, tym bardziej, że w pobliżu często odbywają się ciekawe wystawy plenerowe dotyczące stolicy i jej historii. W czasie częstych odwiedzin, przekonaliśmy się, że cytat z ławeczki, jak najbardziej trafnie oddaje ducha tego miejsca. Jesteśmy przekonani, że ks. Jan choć przecież tak daleko to jednak nadal jest bardzo blisko.


Warszawa jest miastem o historii naznaczonej piętnem tragedii. I choć zazwyczaj wolimy opowiadać o jej pięknie i urodzie, to jednak czasem po prostu nie sposób nie wspomnieć o tych miejscach, które krwią są uświęcone. Do takich punktów na mapie stolicy, co więcej w niemalże samym centrum leżącym z pewnością zaliczają się pozostałości słynnego więzienia zwanego Pawiakiem, choć wcale nie biorącego wprost swej nazwy od jakże pięknego ptaka. Co więcej w stolicy zwierz ów kojarzyć się powinien z miejscem wprost zgoła przeciwnym. Zaś jeśli komuś słowo Serbia z kolei z Warszawą nie łączy się wcale, to jak najbardziej do postu z nią w tytule zajrzeć powinien.


Pozostając w klimacie skojarzeń, ciekawi jesteśmy jak naszym czytelnikom kojarzy się cyfra 56 z tytułu tego posta. Bo nie dziwi nas, że słowo Reduta może wywoływać skojarzenia z Wolą i z pewnym generałem, oraz z dwoma narodowymi wieszczami i poezją rzecz jasna. Jednak na tym związki miejsca tego z istotnymi dla stolicy wydarzeniami się nie kończą, a i lektura na jednym poście się zapewne nie skończy, bowiem część historii tego miejsca została także opisana w notce poświęconej Cmentarzowi Prawosławnemu.


Ten post darzymy szczególnym sentymentem. Jest tak z dwóch powodów. Po pierwsze jest to jeden z naszych najstarszych wpisów - dokładni rzecz mówiąc drugi z opublikowanych na blogu. Inną kwestią jest, że mówi on o miejscu bardzo charakterystycznym dla Bielan, z którymi od tak wielu lat jesteśmy związani. To właśnie tu często kierujemy nasze kroki na spacerach, by odwiedzić Franciszka, który ani obecnym papieżem, ani nawet kamedułą nie jest, choć ma coś z nimi wspólnego. Pokorny i prosty, a zarazem życzliwy i całkiem przyjazny, jeśli zajrzycie do tego postu, będzie na Was czekał w nagrodę uśmiech przez niego przesłany.


Choć to na Bielanach była przez lata całe szkoła średnia lotnikom dedykowana i w jej obrębie stał uwielbiany przez wielu chłopców w różnym wieku, prawdziwy wojskowy odrzutowiec, to pomnik Pamięci Lotników Polskich znajduje się zupełnie gdzie indziej. Możliwe, że w jego pobliżu nie raz przejeżdżaliście bardzo ruchliwą trasą. Możliwe, że nieopodal umawialiście się ze znajomymi na spotkania w plenerze lub uczęszczaliście na studia, a może po prostu przesiadaliście się z metra. Tak czy inaczej to jedno z takich naszym zadaniem znanych-nieznanych miejsc w stolicy. Jeśli jeszcze nie wiesz gdzie to jest to po lekturze tej notki z pewnością już będziecie to wiedzieć.


W czasie licznych spacerów a także lektur związanych z przygotowywaniem kolejnych postów na bloga, nie raz mieliśmy okazję się przekonać, że Warszawa była miastem wielu kultur i wielu wyznań. Jej historię pisali nie tylko Polacy z urodzenia i nie tylko ochrzczeni jako katolicy. Staramy się o tym dawać świadectwo w naszych notkach i zarazem przybliżać w nich to co się może wydawać obce lub tajemnicze. Za takich może uchodzić wyznanie określane jako Mariawityzm i własnie jemu poświęcony jest jeden z postów znajdujących się w stawce 10 najpopularniejszych, co również nas cieszy. Jeśli chcielibyście dowiedzieć się czegoś o innych wyznaniach w historii Warszawy, to polecamy także inne nasze posty dotyczące Warszawskich Nekropolii.


O tym jak ważne są dla nas Bielany, już pisaliśmy wcześniej. Zapewne dlatego z łatwością zrozumiecie jak cieszymy się, że aż dwa posty poświęcone temu fragmentowi stolicy, znalazły się wśród grupy najbardziej poczytnych na blogu. Jeśli szukacie miejsca na noworoczny spacer, to jak najbardziej zachęcamy do odwiedzin tego uroczego zakątka. Tym bardziej, że wychodzi się na niego prosto ze stacji metra Wawrzyszew. I choć co prawda nie powita Was ta pyszność zieleni ze zdjęć zamieszczonych w notce, ale zapewniamy, że w zimowej aranżacji zarówno samo Uroczysko jak i jego przedłużenie w postaci Lasku Bielańskiego nic ze swego uroku nie tracą.


Na koniec tej wyliczanki skłamalibyśmy, gdybyśmy napisali, że się nie spodziewaliśmy, że post o Warszawskim Gettcie nie trafi do niej. Tak jak też już to wcześniej wspomnieliśmy, nie sposób opowiadać o Warszawie, bez mówienia o tym co bolesne. A nie ma z pewnością nic boleśniejszego niż świadectwo wprowadzonej w czyn zagłady niemalże całego narodu. 

Naszym zdaniem trzeba ciągle przypominać, że żyjemy dziś w mieście zupełnie innym, niż to z przed 1939 roku. I to nie dlatego, że miasto się zmienia w naturalnym procesie dziejów, ale że dokonano na nim w bardzo krótkim czasie, II wojny i tuż po niej, aż 4 bardzo brutalnych operacji, gdzie konsekwentnie niszczono zarówno mieszkańców jak i samą tkankę stolicy.

Dlatego tak bliskie są nam słowa z piosenki Muńka Staszczyka Warszawa:

"Gdy patrzę w twe oczy, zmęczone jak moje 
To kocham to miasto, zmęczone jak ja 
Gdzie Hitler i Stalin zrobili, co swoje 
Gdzie wiosna spaliną oddycha "


Cieszy nas także to, że ta krótka lista spina się jakby klamrą łączącą i wskazującą na dwa najbardziej znane wydarzenia z historii Warszawy. Choć jak też już to wspominaliśmy tu, chcemy i wolimy opowiadać o pięknie stolicy i także o tym co jest mniej znane z jej dziejów lub z czego ona sama znaną nie jest. Raz jeszcze bardzo dziękujemy za czas Nam poświęcony przy lekturze poszczególnych notek. Jednak nie bylibyśmy sobą gdybyśmy na koniec jak to mamy w zwyczaju nie zachęcili do spędzenia czasu w aktywny sposób podczas spaceru. Idźcie i oglądajcie miasto, a wierzymy, że jak Prezydent Starzyński i my także, zobaczycie Warszawę Wielką.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Złoto-Czerwone

Tym razem post będzie nietypowy, bo w zasadzie tylko informacyjny. Każdy bowiem z naszych czytelników chyba wie, a przynajmniej taką mamy nadzieję, jakie są oficjalne barwy i flaga Warszawy. Można je zobaczyć nie tylko na środkach komunikacji miejskiej, ale również w herbie. Flaga składa się z dwóch poziomych pasów o równej szerokości. Zgodnie ze Statutem miasta "Barwami Miasta są kolory żółty i czerwony ułożone w dwóch poziomych, równoległych pasach tej samej szerokości, z których górny jest koloru żółtego a dolny koloru czerwonego".  W wielu źródłach zaś kolor żółty jest zwany kolorem złotym. Decyzja ta wprowadzona została w życie jeszcze w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Bezpośrednio po wojnie jednak nie powrócono do niej. Stało się to dopiero na mocy Uchwały Rady Miasta Stołecznego Warszawy nr 18 z dnia 15 sierpnia 1990 r. w sprawie "przywrócenia tradycji przedwojennej w zakresie herbu, barw miejskich, pieczęci...".  Wielu z naszych czytelników ch

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcujące na s

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa