Jak zapewne wszyscy wiedzą w tym roku obchody 70 rocznicy Powstania Warszawskiego miały dosyć rozbudowany charakter, można powiedzieć jak zwykle w przypadku okrągłej daty. Jednak tym co na pewno było wyróżniającym elementem tych działań była organizacja specjalnego przedpremierowego pokazu filmu Miasto 44 w reżyserii Jana Komasy dla prawie 12 000 widzów na Stadionie Narodowym. My tam byliśmy, film widzieliśmy i chcemy się Wami podzielić wrażeniami z tego wydarzenia.
Na wstępie trzeba powiedzieć, że w dosyć niedługim czasie po projekcji właśnie reżyser stwierdził, że prace nad filmem się nie zakończyły i nie jest to finalny obraz. Potem nastąpiło pewne dementi, że była jednak to projekcja specjalnej wersji przygotowanej do emisji właśnie tym konkretnym miejscu i czasie. Wobec tego i my pozwolimy uczynić sobie pewne zastrzeżenie, że nasza recenzja, choć lepiej było by powiedzieć notatka dla naszych czytelników, jest bardzo subiektywnym zapisem wrażeń i odczuć jakie mieliśmy po obejrzeniu owej nietypowej projekcji stadionowej.
Należy przyznać, iż zgodnie z zapowiedziami twórców Miasto 44 jest obrazem bardzo realistycznym. Nie brak tu scen brutalnych, krwawych, a nawet nagości czy erotyki choć tej naszym zdaniem jest zaledwie szczypta, która nas akurat tak bardzo nie raziła. Można by powiedzieć, że widzowi nie jest oszczędzony żaden wymiar ludzkiej aktywności i doświadczeń jakich mogła zaznać jednostka podczas Powstania Warszawskiego.
W filmie choć głównym bohaterem jest młody chłopak i jego relacja z dwiema dziewczynami biorącymi udział w tym zrywie niepodległościowym, to jednak jesteśmy skłonni zaryzykować szerszą perspektywę i stwierdzić, iż występuje tu bohater zbiorowy jakim są mieszkańcy Warszawy, zarówno cywile, jak i Powstańcy.
Film jest ewidentnie wytworem współczesności, szybkość montażu, rodzaje ujęć i wrażeń akustycznych bliższe wydają się być współczesnej grze komputerowej czy teledyskowi niż typowym utworom filmowym. Jednak zabiegi te są w pełni usprawiedliwione, bo w naszym odczuciu powstał film o ludziach młodych, dla ludzi młodych i przez ludzi młodych w dużej mierze stworzony. Bardzo dużym plusem jest obsada w której próżno by szukać jakiś wielkich gwiazd czy choćby tylko znanych nazwisk. Zdecydowanie ułatwia to utożsamienie się z bohaterami filmu, są nimi przeciętni młodzi ludzie, często pełni romantycznych wyobrażeń i nie wiedzący tak do końca na co się decydują idąc w miejski bój. Słowem anonimowi do tej pory aktorzy zagrali anonimowych bohaterów.
Ta anonimowość postaci dała też olbrzymią swobodę kreowania scenariusza, w którym udało się sprawnie połączyć wszystkie zasadnicze wątki jakie pojawiły się w Powstaniu. W filmie z łatwością znajdziemy odwołania do takich wydarzeń jak wybuch czołgu pułapki na starówce, obrony przed Goliatem, ewakuacji kanałami, rzezi ludności cywilnej na Woli czy ewakuacji szpitali Powstańczych, a także skromnego desantu Berlingowców i ich całkowitego nie przystosowania do walki w mieście i Rosjan pełniących obowiązki Polaków w ich szeregach.
Można powiedzieć, że film bazuje na wywoływaniu silnych emocji - to prawda, akcja jest wartka i szokująca realizmem poszczególnych scen: oderwanych w wyniku obrażeń członków, czy deszczu krwi jaki spada po wybuchu czołgu pułapki, a także śmierci która staje się udziałem zarówno dorosłych, jak i dzieci, Powstańców, jak i cywilów. Widzimy też w miarę niezrujnowane miasto u początku walk by w ostatnich scenach obejrzeć może ruin, popiołów i zgliszczy.
Czy warto się na film wybrać we wrześniu gdy wejdzie do kin ?? Naszym zdaniem tak, warto. Po to by przybliżyć sobie to jak wyglądało Powstanie w doświadczeniu młodych Warszawiaków jego uczestników. Ci spośród nich, którzy film widzieli, stwierdzają, że obraz ten bardzo wiernie oddaje emocje im towarzyszące 70 lat temu w sierpniowe i wrześniowe dni. Mamy pełną karuzelę nastrojów od początkowych radości pikniku wywalczonej wolności, poprzez doświadczenie traumy okrucieństwa wojny i zabijania, ucieczki i ataków paniki w kanałach, do normalności w Śródmieściu niejako powstańczej republiki, dalej doświadczenie szpitali i rozpaczliwej walki do końca w ruinach i w końcowych momentach bycia ocalonym z zagłady Miasta przeprawiając się wpław na drugi brzeg Wisły.
Na koniec przyłączamy się do głosu autorów, że jest to film bardzo realistyczny by nie powiedzieć, iż miejscami nawet brutalistyczny i przeznaczony absolutnie dla widzów dorosłych i raczej o mocnych nerwach. Mimo wszytko zachęcamy by się we wrześniu lub później do kina wybrać i obejrzeć Miasto 44. My na pewno się wybierzemy by zobaczyć ostateczną wersję filmu.
Na film się na pewno przejdę. Zachęcają mnie nie tylko efekty specjalne ale i Powstanie oczami młodych ludzi, takich jak ja
OdpowiedzUsuńZachęcamy raz jeszcze, naprawdę warto, choć przypominamy, że jest to film wywołujący silne emocje u odbiorców.
UsuńBardzo fajnie napisane :) Zdecydowanie czuję się zachęcona do obejrzenia filmu :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujemy za miłe słowa, bardzo Nas one cieszą :)
UsuńPodzielam zdanie zdanie Weroniki i Piotra. Z całą pewnością pójdę we wrześniu raz jeszcze z córką i synem. Warto!
OdpowiedzUsuńCieszymy się, że nie jesteśmy osamotnieni w takim odbiorze tego filmu, kto wie może się spotkamy w kinie ;)
UsuńJa wolę obejrzeć film w inymnej sali kinowej więc czekam na końcówkę września. To bardzo osobisty dla mnie temat więc bardzo liczę na ten film
OdpowiedzUsuńZachęcamy do podzielania się wrażeniami z seansu, my też się pewnie wybierzemy by zobaczyć wersję kinową ;)
UsuńNIe mam wielkiego parcia na obejrzenie tego filmu, ale "Powstanie Warszawskie" tego samego autora uważam za prawie genialny pomysł.
OdpowiedzUsuńRozważamy zrecenzowanie także i tego filmu, na pewno jest to pozycja godna uwagi i w naszej ocenie :)
UsuńW koncu jakis film o prawdziwych ludziach, a nie o pomnikach. Chetnie sie na niego przejde.
OdpowiedzUsuńZachęcamy, w naszym odczuciu jak najbardziej warto to uczynić :)
UsuńFilm na 100% obejrzę, długo na niego czekałem, całe szczęście premiera już niebawem. Nawet ostatnio przeczytałem książkę Miasto 44 i uważam że jest świetna. Budzi wiele emocji i jest bardzo wciągająca, w dodatku dodano wysokiej jakości zdjęcia z filmu i zabieg ten świetnie buduje klimat. Polecam!
OdpowiedzUsuńNa mnie pozostawiła niesamowite wrażenie, tylko trzeba dotrwać do końca, bo świat bohaterów, znośny, choć brutalny, w pewnym momencie staje się okrutny. Nie raz się wzruszyłam. Pozostaje mi tylko podziwiać kunszt autora i że potrafił ze scenariusza stworzyć powieść naprawdę świetną, taką, która na długo zostanie w pamięci
UsuńW takim razie jak rozumiem, nie obejdzie się bez sięgnięcia przez Nas po pozycję książkową i podjęcie próby jej zrecenzowania i skonfrontowania z filmem ;)
UsuńJa szczerze polecam, chociaż nie wiem jeszcze, jak wizje reżysera i autora odbiegają od siebie. Jednak jak na powieść na podstawie scenariusza, to tego się nie czuje podczas lektury. Mastalerz naprawdę włożył w książkę sporo pracy, a już w ogóle udało mu się odtworzyć warszawski klimat tamtych czasów.
UsuńCzekam na film. Zdziwiłam się że książka jest przed filmem ale jak mówisz że jest świetna to poproszę o nią w prezencie imieninowym za parę dni:)
OdpowiedzUsuńMy też czekamy na to by ponownie obejrzeć film w kinie, tym bardziej, że jak zapowiadano, wersja kinowa ma się w pewien sposób różnić od tej stadionowej i jesteśmy ciekawi na czym te różnice będą polegały ;) Wobec tego My także czekamy i przy okazji składamy najlepsze życzenia imieninowe :)
UsuńŻałuje, że nie miałam okazji widzieć filmu na stadionie narodowym. Bardzo ciekawa recenzja, A ja nie mogłam się doczekać premiery i czytam właśnie książkę Marcina Mastalerza napisaną na podstawie scenariusza. Faktycznie mocna historia, do tego rewelacyjne ilustracje - fotosy z filmu. Taka namiastka przed premierą ;-)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, obejrzenie filmu właśnie w pierwszych dniach sierpnia, na stadionie było swego rodzaju przeżyciem wyjątkowym i można powiedzieć, że niezapomnianym. Dziękujemy za miłe słowa i cieszymy się, że nasza recenzja się spodobała :)
Usuń~Piotr, dziękuję za życzenia. Jestem w trakcie "pochłania" powieści Miasto 44. Świetnie napisana, pięknie wydana. Chwyta za serce.
OdpowiedzUsuń