Przejdź do głównej zawartości

Powstańcze symbole na Placu Wilsona


Prawdopodobnie większość naszych czytelników choć raz była na pl. Wilsona i dobrze kojarzy dosyć charakterystyczną tamtejszą stację metra. Nie każdy może jednak wie, że w lipcu tego roku na szklanych taflach okalających wejścia na peron pojawiły się symbole Polski Walczącej i "Żywiciela". O nich to właśnie chcemy Wam dziś opowiedzieć.


Projekt ten, zrealizowany przez Dzielnicę Żoliborz, jest spełnieniem życzenia kombatantów ze Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej "Żywiciel". Chcieli oni by w przestrzeni publicznej Żoliborza pojawił się trwały ślad przypominający o 70. rocznicy Powstania Warszawskiego.

Tu wypada choć kilka słów powiedzieć o samym Stowarzyszeniu, którego to symbol widnieje na wejściu do metra. Zrzesza ono w swych szeregach żołnierzy AK, którzy w czasie Powstania walczyli w II Obwodzie na Żoliborzu pod dowództwem ppłk. Mieczysława Niedzielskiego "Żywiciela". Powstało ono w 1980 r. przy Zarządzie Stołecznym ZBoWiD i do 1990 r. działało w zespole środowisk kombatanckich. W listopadzie 1990 r. zarejestrowane zostało Stowarzyszenie Środowiska Żołnierzy AK "Żywiciel" na Żoliborzu. W 2006 r. zarejestrowane zostało jako Stowarzyszenie Żołnierzy Armii Krajowej "Żywiciel".


II Obwód Żoliborz składał się z 4 rejonów: Żoliborz, Marymont, Bielany i Powązki. Na początku 1944 r. jednostki pod dowództwem ppłk. "Żywiciela" oceniano na 2 tys. żołnierzy. 1 sierpnia działania na Żoliborzu rozpoczęły się wcześniej niż w innych dzielnicach, o czym już opowiadaliśmy w jednym z wcześniejszych postów. Po nieudanych próbach opanowania strategicznych celów w nocy z 1 na 2 sierpnia oddziały Powstańcze zostały wycofane do Puszczy Kampinoskiej. 3 sierpnia otrzymały one rozkaz powrotu i ponownie obsadziły dzielnicę. W czasie walk jednostki kampinosko-żoliborskie podjęły m.in. dwie nieudane i okupione dużymi stratami próby opanowania Dworca Gdańskiego. Po ciężkich walkach 30 września w godzinach popołudniowych Żoliborz skapitulował.  

 

Drugim symbolem jest Znak Polski Walczącej. Jest to znana dobrze chyba wszystkim zarówno małym, jak i dużym, słynna Powstańcza "Kotwica". Jej górna część tworzy literę "P", jak Polska, dolna zaś "W" - walka. Sam ten symbol zasługuje na większą uwagę i dlatego już wkrótce poświęcimy mu więcej czasu. Warto przy tym z kronikarskiego obowiązku odnotować. iż właśnie z okazji 70. rocznicy, symbol ten na wniosek samych Powstańców został objęty ochroną prawną.


Na koniec nie pozostaje nam nic innego niż zaprosić wszystkich na pl. Wilsona. Wyjdźcie z metra, spójrzcie na szklane tafle i umieszczone na nich symbole. Niech to będzie chwila zadumy nad bohaterami, którzy 70 lat temu przelewali tu swoją krew. 


Komentarze

  1. Taaa. Nie ma to jak popsuć widok stacji kolejną kotwiczką, którą wszyscy mają w nosie, tak wszędzie na człowieka łypie. Nie wiem jak Wy, ale ja już pomału na jej widok mam odruch wymiotny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem absolutnie pełen szacunku, współczucia i podziwu dla ludzi, którzy z narażeniem zdrowia i życia walczyli w powstaniu, źle zorganizowanym i chyba skazanym na klęskę od początku. I nie mam zamiaru krytykować powstania ani powstańców, bo trudno dziś jednoznacznie wyrokować o tych sprawach. Natomiast walenie wszędzie kotwiczek Polski Walczącej, od murali przez T-shirty, jakoś mnie odpycha. Czekam aż w McDonaldzie będą kanapki z dekoracją z sera w kształcie kotwiczki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie zauważyłam nawet tych symboli w biegu... Robicie kawał dobrej roboty :) Dziękuję.
    canbemagazine.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Każdy ma prawo do własnej oceny. Ja osobiście uważam, że tak małe symbole niczemu nie przeszkadzają, a dzięki temu może kilka osób, które je zauważą zastanowi się dlaczego tu są.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Złoto-Czerwone

Tym razem post będzie nietypowy, bo w zasadzie tylko informacyjny. Każdy bowiem z naszych czytelników chyba wie, a przynajmniej taką mamy nadzieję, jakie są oficjalne barwy i flaga Warszawy. Można je zobaczyć nie tylko na środkach komunikacji miejskiej, ale również w herbie. Flaga składa się z dwóch poziomych pasów o równej szerokości. Zgodnie ze Statutem miasta "Barwami Miasta są kolory żółty i czerwony ułożone w dwóch poziomych, równoległych pasach tej samej szerokości, z których górny jest koloru żółtego a dolny koloru czerwonego".  W wielu źródłach zaś kolor żółty jest zwany kolorem złotym. Decyzja ta wprowadzona została w życie jeszcze w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Bezpośrednio po wojnie jednak nie powrócono do niej. Stało się to dopiero na mocy Uchwały Rady Miasta Stołecznego Warszawy nr 18 z dnia 15 sierpnia 1990 r. w sprawie "przywrócenia tradycji przedwojennej w zakresie herbu, barw miejskich, pieczęci...".  Wielu z naszych czytelników ch

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcujące na s

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa