Przejdź do głównej zawartości

Cmentarz leśny w Laskach


Całkiem niedawno głośno było w mediach o pewnym niezwykle urokliwym cmentarzu położonym w Puszczy Kampinoskiej, w podwarszawskich Laskach. Nas również on urzekł i jemu postanowiliśmy poświecić dzisiejszy post. 





Ta mało znana nekropolia ukryta jest na terenie Zakładu dla Niewidomych. I z tym właśnie miejscem związana jest jej historia. Spoczywają tu osoby zasłużone dla Towarzystwa Opieki nad Ociemniałym, jego przyjaciele i pracownicy. Chodząc pomiędzy nagrobkami każdy chyba natrafi na nazwisko kogoś kogo zna. To w tym miejscu bowiem spoczywają m.in. poeci Jan Lechoń i Antoni Słonimski oraz jego żona - malarka Janina Konarska-Słonimska, prozaik Marian Brandys wraz z żoną - aktorką Haliną Mikołajską-Brandys, politycy: Aleksander Małachowski i Tadeusz Mazowiecki, czy mniej może znany Stefan Swieżawski, promotor pracy doktorskiej Karola Wojtyły. Miłośnikom Warszawy zaś znani powinni być architekci: Barbara i Stanisław Brukalscy.






Cmentarz położony jest w sosnowym lesie co wpływa na niesamowitość tego miejsca. Zgodnie z wolą założycielki groby są niezwykle proste i skromne, niema tu przepychu znanego z innych tego typu miejsc. Największe wrażenie robią jednak znajdujące się na prawo od wejścia rzędy prostych, drewnianych krzyży z niewielkimi tabliczkami. To tu spoczywają siostry Franciszkanki Służebnice Krzyża, które opiekują się Zakładem. 



W centralnym miejscu znajdują się groby założycieli "Lasek". O samym Zakładzie postaramy się opowiedzieć Wam w osobnym poście. Tym razem chcemy jedynie krótko wspomnieć kim były te trzy osoby, które znalazły tak szczególne miejsce swego wiecznego spoczynku. 

Wcześniej warto może jednak powiedzieć kilka słów o historii samego cmentarza. Zaczyna się ona w 1929 roku. Wtedy to umierając jedna z sióstr nowicjuszek, Krzysztofa Marianna Ceglińska, wyraziła chęć bycia pochowaną właśnie w tym miejscu. Prośba o założenie "cmentarza familijnego" przy Kaplicy w Laskach została skierowana do Kurii Metropolitalnej w Warszawie w październiku. Pozytywna odpowiedź przyszła już po miesiącu. Na miejsce wybrano młody zagajnik za kaplicą. Poza s. Krzysztofą w ciągu kilku dni spoczęły tu również dwie zmarłe wcześniej zakonnice, których ciała ekshumowano ze Starych Powązek. 



Hrabina Róża Czacka, znana również jako s. Elżbieta od Jezusa Ukrzyżowanego, urodziła się 22 października 1876 r. W wieku 22 lat straciła ona całkowicie wzrok, wtedy też wyjechała do Francji by zapoznać się pracą tamtejszych ośrodków opiekujących się niewidomymi. W 1911 roku założyła Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi, które prowadziło placówki opiekuńczo-wychowawcze, a od 1911 roku również szkołę dla niewidomych w Warszawie. To ona zainicjowała akcję przepisywania książek alfabetem Braille'a i w 1913 roku założyła pierwszą bibliotekę dla niewidomych. W 1915 roku wyjechała do Żytomierza, a rok później wstąpiła do III zakonu św. Franciszka. W 1918 roku w Warszawie założyła Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża  z przeznaczeniem do opieki nad niewidomymi. Od 1922 roku zakładała w Laskach różnego typu szkoły i warsztaty dla osób ociemniałych. Prowadziła również prace nad dostosowaniem alfabetu Braille'a do języka polskiego. Pracowała nieprzerwanie aż do 1950 roku, kiedy to choroba zmusiła ją do wycofania się z czynnego życia zawodowego czy raczej posługi dla osób niewidomych. Zmarła 15 maja 1961 roku. W 1987 roku rozpoczął się proces jej beatyfikacji. Więcej o tej niezwykłej osobie możecie przeczytać na stronie Zgromadzenia


Z kolei drugi z założycieli słynnych "Lasek" - ksiądz Władysław Korniłowicz urodził się 5 czerwca 1884 roku. Już w wieku 14 lat, za obronę języka polskiego, zmuszony był opuścić gimnazjum. W kolejnych latach studiował nauki przyrodnicze w Zurychu. Od 1905 roku przygotowywał się do kapłaństwa w seminarium w Warszawie. Święcenia prezbiteratu przyjął w 1912 roku . W swym kapłańskim życiu zajmował się wieloma sprawami był m.in. liturgistą. W latach 20-tych rozpoczyna się jego współpraca z Różą Czacką. Staje się wówczas ojcem duchowym Zakładu, zaś od roku 1930 mieszka również na jego terenie. Zmarł 26 września 1946 roku w opinii świętości. We wrześniu 1978 roku rozpoczął się jego proces beatyfikacjny, a doczesne szczątki zostały przeniesione do kościoła św. Marcina w Warszawie.


Drugi z Księży - założycieli - Antoni Marylski urodził się 21 października 1894 roku. W początkowym okresie, jego życie było ściśle związane  z wojskiem. W 1922 roku wszedł do zarządu Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi, w którym pełnił wiele funkcji. Już na samym początku otrzymał zadanie kierowania budową Zakładu. W latach 1953-1958 studiował eksternistycznie w warszawskim seminarium duchownym. W 1971 roku przyjął święcenia kapłańskie. Zmarł niedługo później 21 kwietnia 1973 roku. Matka Czacka nazywała go "kamieniem węgielnym" Lasek i jej duchowym synem. 

Na koniec chcemy zaproponować wszystkim krótką wycieczkę za miasto. Wyjeżdżając całkiem niedaleko można znaleźć się w zupełnie innym świecie. A jeśli dopisze Wam szczęście to może w Lesie Kampinowskim spotkacie jakieś dzikie zwierzę. My trafiliśmy na dwa spacerujące sobie łosie.  

Gdyby ktoś z naszych czytelników chciał dokładniej poznać historię tego miejsca zachęcamy do lektury :
  • Cwalina Teresa Kartki z cmentarza. Warszawa ; Laski : Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża, 2010

Komentarze

  1. Skromny a jednak wspaniały.
    Jak jestem w Laskach odwiedzam to miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie to wygląda, naprawdę super, że na każdym niemal grobie są kwiaty - to tylko pokazuje jak ludzie kochają swoich bliskich nawet po śmierci. Uważam, że każdy powinien być kilka raz w roku na grobie i chociaż zostawić sztuczne kwiaty np. takie https://candelle.pl/kategoria-produktu/kompozycje-nagrobne/wiazanki/, które też się prezentują a finalny odbiór cmentarza pozostaje coraz lepszy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Złoto-Czerwone

Tym razem post będzie nietypowy, bo w zasadzie tylko informacyjny. Każdy bowiem z naszych czytelników chyba wie, a przynajmniej taką mamy nadzieję, jakie są oficjalne barwy i flaga Warszawy. Można je zobaczyć nie tylko na środkach komunikacji miejskiej, ale również w herbie. Flaga składa się z dwóch poziomych pasów o równej szerokości. Zgodnie ze Statutem miasta "Barwami Miasta są kolory żółty i czerwony ułożone w dwóch poziomych, równoległych pasach tej samej szerokości, z których górny jest koloru żółtego a dolny koloru czerwonego".  W wielu źródłach zaś kolor żółty jest zwany kolorem złotym. Decyzja ta wprowadzona została w życie jeszcze w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Bezpośrednio po wojnie jednak nie powrócono do niej. Stało się to dopiero na mocy Uchwały Rady Miasta Stołecznego Warszawy nr 18 z dnia 15 sierpnia 1990 r. w sprawie "przywrócenia tradycji przedwojennej w zakresie herbu, barw miejskich, pieczęci...".  Wielu z naszych czytelników ch

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcujące na s

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa